piątek, 23 grudnia 2011


To prawda, że Pan Bóg jako Rzeczywistość Pierwsza i Ostateczna jest nieuniknionym celem dla swego stworzenia, ale nie osiągamy Go siłą poza-osobowego prawa, jakąś mocą “Odwiecznej Bezwładności”. On nie jest enigmatycznym, nieskończenie skomplikowanym kodem Miłosierdzia, który zawsze działa tak, że bez względu na naszą wolę, postawę i tak wszystko zostanie nam przebaczone. To nie cukierek nieskończonego szczęścia, którego musimy zjeść (bez względu na to, czy lubimy, czy nie cukierki; czy chcemy zjeść, czy też nie chcemy). Tak, jak nie ma w Nim żadnej formy przymusu, tak też nie ma w Nim “zautomatyzowanych” odruchów. Z każdym człowiekiem, każdą duszą, boską iskrą rzuconą w odmęty natury, bezwzględnie broniącej swych praw, tworzy jedyną, niepowtarzalną opowieść - historię przemieniania obrazu Siebie w Siebie samego. Wschodnia mistyka naturalna próbuje ten cały proces osobowego dialogu stworzenia ze Stwórcą zredukować do ukrytych, tajemnych praw natury, które działają niczym skomplikowana maszyneria. Takie rozumienie nie ma nic wspólnego z pojęciem Bożego Miłosierdzia - wolnym, nieprzymuszonym aktem Stwórcy ofiarującym życie Syna Bożego, Jezusa Chrystusa za swe dzieci, które po prostu zbłądziły. Gdyby Bóg “nie odróżniał” swego stworzenia od Siebie dialog miłości byłby czystą fikcją. Gdyby Bóg nie odróżniał nas od Siebie, nie mielibyśmy szans na zaistnienie. Paradoks polega na tym, że nasza odrębność jest gwarantem naszej niezwykłej godności, ale równocześnie nieustającą świadomością nicości, z której zostaliśmy wyłonieni.

2 komentarze:

  1. Największym paradoksem jest to, że Bóg nas od Siebie nie odróżnia, a jednocześnie każdego z nas poznaje z daleka (i z bliska, od środka i z zewnątrz), jako całkowitą i jednocześnie zjawiskową, niepowtarzalną odrębność. To przydaje nam niezwykłej godności ale - tu kolejny paradoks, będąc w Nim - nie jesteśmy samotni. Godność nie pozbawia nas pełnej ufności więzi z Nim.
    Zostaliśmy wyłonieni z całości, jak pięknie to nazwałeś... Nasuwa się pytanie, po co Mu to było potrzebne? Czy stworzył Wszechświaty, bo takie było Jego pragnienie, czy uczynił to z nadmiaru Siebie? Dlaczego postanowił, że zaistnieje coś, a nie NIC? Żeby móc Siebie posmakować i zaobserwować?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nasze odróżnianie polega na odłączaniu, Jego odróżnianie jest zupełnie inne, niepojęte, ponieważ polega na scalaniu niesprowadzlanych do siebie inności.

    OdpowiedzUsuń