niedziela, 25 grudnia 2011


Nieskończoność za nieskończone zaufanie. Ta myśl zrosła się z moją świadomością, zrównała z oddechem i zsynchronizowała z biciem serca. Stała się moim mottem, lustrem, wezwaniem, a mimo to jej istota pozostała w pewnym sensie “nietknięta”. Ta myśl jest tylko desygnatem, ale to, co “wyraża” posiada znaczenie jedynie poza słowami. W rzeczywistości napełnia się dopiero jakimkolwiek znaczeniem w doświadczeniu modlitwy kontemplacyjnej. Bo jak niby słowami opisać cudowny “pościg”, “zaplatanie” i “przenikanie się” “dwóch nieskończoności”? “Boskiej przestrzeni wielkości” z “ludzką przestrzenią nicości i małości”? Tam, gdzie pojawia się dużo cudzysłowów to niewątpliwy znak, że czas porzucić słowa. Muszę jednak dodać, że ta Boska Nieskończoność nie rozmywa się w niekreślonej strefie czysto duchowych i metafizycznych epfanii. Boska Nieskończoność ma Imię, Kontekst, Oblicze, swą niepowtarzalną Historię - jej Imię to Jezus Chrystus. 

1 komentarz:

  1. Nie odkryłem innego Imienia, nie znalazłem innej Bramy, nie pokazała się przede mną inna Droga, nie zajaśniała w moim sercu i umyśle inna Prawda, nie znam innego Życia, które mogłoby być tak "żywe". Wiem, że jest dużo takich, którzy twierdzą, iż znaleźli inne imiona, bramy, drogi, prawdy i życia. Ciekawe, co by powiedzieli na słynne słowa Jezusa: "Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca" (J, 14)

    OdpowiedzUsuń