piątek, 2 grudnia 2011

Karl Rahner, wybitny teolog i człowiek modlitwy powiedział, że "Chrześcijanie XXI w. albo będą mistykami, albo ich nie będzie wcale". Absurdy, cyrki i jarmarki wiary rodzą się tam, gdzie żywe, intymne i przemieniające doświadczenie REALNEGO BOGA zastępuje się czysto intelektualnym przekonaniem, które z kolei prowadzi do postawy lęku i władzy zabobonu nad tymże intelektem. Wciąż się powtarza, ze żyjemy w czasach ostatecznych, tak też uważam osobiście, rzecz jednak polega na tym, że te czasy charakteryzują się przedefiniowaniem pojęcia RZECZYWISTEGO - Bóg nie mieści się w skali "rzeczywiste" i na tym wiele dla siebie ugrywa głupota, szatan, materializm, ateizm, zabobony itp. Dla mnie mistyka to najlepsze lekarstwo na te czasy, to niejako "urealnienie" Boga w moim życiu. Oczywiście napisałem słowo: "urealnienie" w cudzysłowie, bo to nie my UREALNIAMY Boga w tym świecie. On jest podstawą wszelkiego bytu, więc nie ma tu czego "urealniać". Paradoks polega jednak na tym, że człowiek ma (i to właśnie od samego Boga) straszliwą zdolność wykluczenia Jego Osoby ze swego doświadczenia, a ten dziwny podarek od Niego nazywa się: samostanowieniem i wolnością. Poprzez modlitwę mistyczną Jego Obecność staje się czymś ŻYWYM, REALNYM, NATURALNYM jak oddech. Tylko tak możemy od nowa przedefiniować rozumienie "rzeczywistego" w dzisiejszym świecie. Jest tyle skarbów duchowych, mistycznych w Kościele Katolickim. Wystarczy sięgnąć... św.Teresa z Avilla, św.Jan od Krzyża, św.Tersesa z Lisieux, św. Vianney... cały arsenał głębi i artylerii duchowej. Mało tego, śmiem nawet twierdzić, że Pan Bóg w tych czasach celowo prowadzi do "ośmieszenia" kościelnych zabobonów, będących wyrazem płytkiej wiary - to jest jak Jego koło ratunkowe, zdecydowane wezwanie do Głębi.

1 komentarz:

  1. Możliwe też, że Bóg patrzy na to ze spokojem. Jak to On. Bo jak mógłby coś/kogoś "celowo" prowadzić, jeśli dał wszystkiemu, co świadome wolną wolę?
    Ps. Oba blogi... - chylę czoła przed wyjątkową przenikliwością.

    OdpowiedzUsuń