może byłbym bardziej lśniący księżycu gdybyś
we mnie pył znikający rozświetlił
który opada srebrną powieką w ziemię
jestem w promieniach słońca jak niewidzące zwierciadło zanurzyłbym się
głębiej niż deszcz ślepych gwiazd w noc jak w
ciemny blask klejnotów oślepiających świt
wschodzącego cienia zasypiam bez źrenic nieboskłonów
Świetne!
OdpowiedzUsuńKonstelacje gwiazd. Piękne wszystkie razem i każda z osobna.
Pozdrawiam, Agnieszka
Dziękuję, Agnieszko ;)
UsuńCiekawa forma.
OdpowiedzUsuńDziękuję, marzy mi się cały, wielki poemat w tej formie... to by dopiero była jazda ;)
OdpowiedzUsuńi ja jestem pełna podziwu!
OdpowiedzUsuńwielkie dzięki, to moco mobilizuje, żeby pracować dalej
Usuń