zacznijmy
od tego że to ona nie on tańczy. to że jest to ona nie jest przypadkiem. gdyby
on tańczył byłoby to nic innego jak ośmieszanie zasady wszechrzeczy. tanim szyderstwem
z praw odwiecznych ról i pewną oznaką niewiedzy retorycznej figury komplementarności
w stopniu nieuleczalnym. zatem ona stoi a raczej tańczy naprzeciw ale nie
przeciw. niby ona tańczy sobie ale to jeszcze bardziej haniebne kłamstwo niż to
wcześniejsze. taniec zasady żeńskiej jest kwintesencją natury płochej i
pięknej. jest ona czystą formą ekspresji ku. zawsze jest ku temu drugiemu a nie
ku sobie. każdy bowiem rodzaj ekspresji jest ku temu innemu. zatem nazywać
będziemy ją kobietą. i ona właśnie ta kobieta tańczy. a tym drugim i innym dla
której ona tańczy tą swą efemerycznością wobec tego obserwującego pierwiastka pozornie
nieruchomego pozornie również antagonistycznego do jej wirującej zasady jestem
ja sam. Zdzichu. ona bowiem tańczy dla mnie.
Mam nadzieję, że w końcu wyjaśniłem na czym polega ów niezwykły fenomen popularności tej piosenki,
OdpowiedzUsuń:D obłęd! haha ''ekspresja ku'' i całe wyjaśnienie - fenomenalne, uśmiałam się. :D
OdpowiedzUsuńa śmiech w tych szarych czasach jest na wagę złota!
pozdrawiam!
dzięki Łucja :)
OdpowiedzUsuńFritjof Capra: „Atomy składają się z cząsteczek,
OdpowiedzUsuńa te cząsteczki nie są zrobione z żadnej materialnej substancji.
To, co obserwujemy, to dynamiczne wzorce nieustannie zmieniające się
jeden w drugi – nieustanny taniec energii; jest tam ruch,
lecz ostatecznie nie ma ruchomych obiektów, jest aktywność,
lecz nie ma aktorów, nie ma tancerzy, jest tylko taniec.”
Nikt nie tańczy ;))