środa, 22 sierpnia 2012

Spowija nas mgła




spowija nas mgła wilgotny całun zakrywam ciało
a drzewo mówi za nas objawia ciszę ciemniejącym kamieniem
ukrywając usta  w zastygłej krwi prawie bezszelestną nadzieją

5 komentarzy:

  1. a drzewo mówi za nas objawia ciszę ciemniejącym kamieniem
    Hm. Poza dobrym rytmem zdania, nie ma tu nic. Nie potrafię się doszukać żadnego sensu w jakimkolwiek obszarze, to zlepek słów, które razem nie tworzą obrazu, emocji ani myśli.
    Nie miej mi za złe, co piszę, tak przeczytałem Twój wiersz(?).

    OdpowiedzUsuń
  2. nie mam za złe, ty również nie miej mi za złe, co powiem... to, że nie widzisz tutaj sensu, nie oznacza, że go tu nie ma :) pozdrawiam! nie pisałem tego tekstu tylko dla intrygującej formy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem tu forma nie jest intrygująca, a bezcelowa, bo pozbawiona treści. Uważam, że jednym z atrybutów poezji jest współbrzmienie formy i treści. Eksperyment formalny powinien mieć jakiś cel, inaczej prowadzi pod ścianę, o którą można już tylko walić głową, do znudzenia bólem.

      Usuń
    2. niektórym się wydaje, że jak nie widzą czegoś to tego nie ma, a oni może po prostu nie patrzą w ta stronę, w którą trzeba

      Usuń
    3. cóż Samuelu... zrobię to po raz pierwszy i ostatni, aby pokazać Ci, że się mylisz. Gdybyś potrafił sobie wyobrazić ( a sądzę, że nie powinno to być dla Ciebie zbyt trudne)... pewien grób, na który zatoczono ciemniejący kamień (zasłaniając światło); mgłę pewnego poranka; pewne drzewo, które zostało na pewnym wzgórzu... pewne martwe Ciało, zakryte całunem, Ciało w którym już nie szumi krew... a nadzieja, która próbuje ją wysłyszeć wydaje się prawie bezszelestna - to może, przy bardziej życzliwym spojrzeniu nie mówił byś tego, co mówisz.

      Usuń