sobota, 4 sierpnia 2012

dis is holidej tajm!
dwa tygodnie walki na planie filmu w roli pana rezysera to wystarczająco dużo.
znikam z rodzinką nad piękny zimny i nieco zamulony Bałtyk. 
zabieram  "Cryptonomicon" – powieść Neala Stephensona dla której w końcu znajdę czas leżąc w cieniu na (chciałoby się powiedzieć "złotym" ale nie mogę z siebie wydusić tego słowa myśląc o polskiej plaży) piasku. nie ma neta. nie ma laptopa.
pióro. zeszyt. dzienniki. powieść.
celowa prymitywizacja medialna co by wreszcie posłuchać sobie duszy.
ciało to medium podstawowe.
nadajnik i odbiornik sygnałów w jednym. i to na wszystkich możliwych poziomach.
adios!

2 komentarze:

  1. Obyś nie bluźnił w tak pięknych okolicznościach przyrody, jakim jest wypoczynek nad Bałtykiem. Znaczy słońca, pogody ducha i uśmiechu życzę! :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Marko,
    ciekawe jaki będzie świat za dwa tygodnie...
    wrócisz do neta, odpalisz komenty i będziesz mądrzejszy o dwa tygodnie
    będziesz już wiedział czy Polska zdobyła złoto w siatę w Londynie, będziesz znał wyniki losowania Lotto, a nawet gdzie wybuchnie bomba podłożona przez terrorystów...
    będziesz wiedział co przyciągało uwagę mediów w drugim i trzecim tygodniu sierpnia...
    A więc dzisiaj nic Ci nie napiszę :)

    Anonymus aus Prudnikus

    OdpowiedzUsuń