pierwsze
słowo biorę stamtąd. znaczenie ciszy
jest
najbardziej subiektywną odległością. zaraz po niej
przychodzą
pola. z lotu ptaka
wiatr
pisze rozfalowane ikony. ale ja patrzę na nie z boku.
nie
wchodzę w oczy.
chociaż
umieram z ciekawości. aby się nie rozpłynąć
sznuruję
stopy kłosami. z ciernistych promieni
zaplatam dredy.
zaplatam dredy.
dzisiaj
wiarygodnie brzmią tylko jęki rozkoszy.
niema radość
istnienia jest zbyt prosta. kaleka.
nie
wspominając o miłości
której ciało opluto i przebito.a ono śpiewając przekroczyło brzeg światła.
Cały czas intrygują mnie "rozfalowane ikony" - nawet mam trzy wersje i zachowam je - wieloznaczność ma pewną zaletę, oddaje to, co bliskie czytelnikowi, choć nie każdy je lubi. Czasami jednak inni widzą więcej, niż ja sama, ewentualnie potrafią lepiej zdefiniować:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuje Magdo, że zajrzałaś tutaj. Masz rację, wieloznaczność daje szersze pole do interpretacji. Są takie dziedziny, że im więcej da się wolności odbiorcy w odczytaniu tekstu tym lepiej. Tu jest właśnie taka dziedzina :) Również pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń