niedziela, 29 stycznia 2012

punkt widzenia spadającego pocisku. struna łaknąca Dłoni. nigdy nie widzi jak rzeźbi w deszczu własny kształt. zamyka parasol. wymienia powieki na motyle. jest jak puls skroni pod wszystkimi gatunkami szarości. domalowuje im barwny cień. z zazdrości. takie umowne położenie sensu względem dziobu tukana. smak Bytu jak smak pieczarek. przy odpowiednim natężeniu każda smakuje inaczej. teraz ustawia kramik z zabawkami. wyblakłe cienie na znikającej ścianie. stworzony dla Piękna. zawsze coś więcej niż nic. zawsze Ktoś więcej niż on sam. mimowolna kontemplacja krajobrazu. tuż przed. świst UGM-109.

4 komentarze:

  1. Na początku jest Nic. Czytam Twoje słowa i Nic. W głowie chinook przeskakujący z jednej synapsy do drugiej. Zostawiam słowa, porzucam pytajniki myśląc sobie, że nie dojrzałam. OK. Do wielu rzeczy i słów jeszcze nie dojrzałam.
    I odchodzę od tematu.
    I nagle.
    Uśmiech. Potrójny :DDD

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepsze jest to, że wszystko, absolutnie wszystko chce powiedzieć coś o nas, każdy czyta siebie; dobry tekst to wystarczająco dużo przestrzeni dla wielu zaglądających w twe lustra; czasami mogą czytać treści wprost przeciwne do zamierzonych - gdyż czytają siebie, i albo lepiej siebie rozumieją, albo też gorzej. Poezja to niezwykła harfa znaczeń.

    OdpowiedzUsuń
  3. ..."dobry tekst" - uwielbiam w człowieku taką nieskromność. Naprawdę. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. sorka, ale chyba się nie zrozumieliśmy... zresztą nie pierwszy i nie ostatni raz, ale jakoś odechciało mi się znowu się tłuamczyć.. pozdro

    OdpowiedzUsuń