poniedziałek, 5 września 2011

Myślnik w poprzek pasieki

Może jednak zajmę się pszczołami, a nie pisaniem powieści? Myślę, że na rozwój małej pasieki miałbym większy wpływ, niż na rozwój powieści. Czy ten ring wolny choć raz nie mógłby być leniwym świętem nadmiaru sensu? Czy tu także, jak wszędzie, nicość musi ocierać się o duszę jak kot iglasty? I to uporczywe wydłubywanie miąższu z orzecha, który jest chytrze zakamuflowaną pustką... naprawdę w tym wszechświecie nie ma bardziej interesujących zajęć? Wymiękam wzdłuż i wszerz - dodaj mi nieskończoność na deser.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz