sobota, 7 stycznia 2012
słońca w soplach
kwarki rosy strącone
stracone we wschodach
jasny i skąpany w ciele wiersz - całun
pierwszy i ostatni poruszyciel krtani
w trójdźwięku świerkowego pudła
idealnie pomieszany zapach śmierci i żywicy
mleczna droga
w słonych pnączach ust
jej blask i bluszcz
uporczywe odnogi słów
myślniki owady starodruki porastające świt i deszcz
Ty jest wewnątrz ja
między cukrowymi kłami
między skórami tęczowego boa
narastające wymiary
ślepych nieskończoności
jak wytłumaczyć
bezwład galaktycznej baletnicy?
uczę się stąpania w pustce boso
flamenco na śniącym mchu
z przemalowanymi koralikami De-eN-A
a ta bezdenna i bez tchu
róża zakwitającej mgławicy
tańczy gdy ja gdzieś tam niesłyszalnie usycham
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz