ze sobą
porozumiewam się mrużąc oczy. czy to
nie oczywiste? powieki przymarzające do ciemnych mrowisk.
to dlatego śpię z otwartymi oczyma i zrywam morwy
tylko w snach gdzie mrok
nie wydaje złowrogich pomruków. to czy
witraż zaciemnia się na lewą czy na prawą stronę
przestaje mieć znacznie. mój nieczytelny autoportret
wyemigrował tuż obok. na zmurszały mur.
ze sobą
dogaduję się gdzieś około poranka.
transformacja w kota przebiegła pomyślnie.
na kilka dni zwijam się w pytajnik
i będę
sobie
mruczał
mruczał
kto mi zabroni?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz