deszczowa glazura wtorków
oraz pięciolinie zmysłów ciszą potargane
krew papużki i kłoda przeistoczenia
miło mi poznać
dosypują do źrenic
uczuciowy arszenik
od tego się nie umiera
co najwyżej wyskakuje filozoficzny pryszcz
na szczęście mija moda
na kalambury obłąkanych poetów
oraz rymy nadwrażliwych buldożerów
loop żyje własnym życiem [w uszach]
w przekątnej optyce grosika
zgrzytają generatory celów
komu obrożę karłów? komu?
ostrokątne niebezpieczeństwo
w królestwie niewidocznych przecinków
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz