Gdyby nie wlec za słowami ciężaru własnego JA napisałoby się każdy możliwy wartościowy wiersz, scenariusz i powieść. Żyłoby się życiem, a nie umieraniem. Jest tyle wolnej przestrzeni w kosmosie, a ja się duszę w samym sobie. To wręcz niewiarygodne, ile razy na dzień staję przed wielką pustką z misją wchłonięcia jej do wewnątrz i przekształcenia w coś.
Czasami się ten zabieg udaje i wtedy wychodzi prawdziwa perła!
OdpowiedzUsuńo tak, jesteśmy nieruchomymi muszlami na niewyobrażalnej głębokości, ciśnienie nieskończonej tajemnicy prawie nas miażdży, tylko nieliczni widzą jak wewnątrz tej muszli rodzi się DUSZA :)
OdpowiedzUsuńdzięki i pozdrawiam!