wtorek, 11 czerwca 2013

dużo oliwek

szukam opowieści, prostej takiej na 5-8 min krótkiego filmu
mój problem polega na tym, że jak zaczynam budować opowieść to rozrasta mi się do anormalnych rozmiarów i wymiarów
mam trudność w pozostaniu w miniaturowej formie historii
mówiąc językiem ludzi: mam problem w napisaniu krótkiej formy fabuły
właściwie wszystko mi się za bardzo rozrasta; oprócz włosów
moje włosy to dziwna struktura, kiedy każe im nie rosnąć one naprawdę nie rosną
żona się dziwi jak to możliwe, ze nie byłem 20 lat u fryzjera i ciągle mam tę samą długość, ale nie o tym…
jak tylko zaangażuję się w jakikolwiek wątek, czy postać, np. przyczepię się jakiejś jednej cechy bohatera (często nawet nieistotnej), jak chociażby takiej, że Krzesimir łapczywie pożera oliwki - kiedy widzi oliwki natychmiast musi je zjeść, każdą ilość, musi je zjeść do końca… i o czym to ja… no i jest sobie taka cecha, czy bardziej może zachowanie Krzesimira; no więc boję się, że jeśli tylko wgłębiłbym się w to zachowanie, trochę pogrzebał w psychice Krzesimira, poszukał przeżyć w jego retrospekcjach (nie wiem… może w dzieciństwie mama karmiła go oliwkami w wannie) to pisząc dalej od razu wysnułbym z tego dzisięciotomową powieść pt. “Wszystkie oliwki świata”

to jest właśnie mój problem, ze wszystkiego wysnuwa mi się wszechświat, znaczki nieskończoności wyłażą mi z każdego kąta, niczym meta-ślimaki na cienkich odnogach skończoności
ktoś mi kiedyś powiedział, że na to są leki, ale ja nie wiem jak poprosić o nie w aptece, musiałbym pani farmaceutce przynieść 10-tomową powieść "Wszystkie oliwki świata", ona już by tam wiedziała co mi dać;
tymczasem sam jem oliwki
dużo oliwek, serio...