sobota, 15 września 2012
środa, 5 września 2012
rozfalowane ikony
pierwsze
słowo biorę stamtąd. znaczenie ciszy
jest
najbardziej subiektywną odległością. zaraz po niej
przychodzą
pola. z lotu ptaka
wiatr
pisze rozfalowane ikony. ale ja patrzę na nie z boku.
nie
wchodzę w oczy.
chociaż
umieram z ciekawości. aby się nie rozpłynąć
sznuruję
stopy kłosami. z ciernistych promieni
zaplatam dredy.
zaplatam dredy.
dzisiaj
wiarygodnie brzmią tylko jęki rozkoszy.
niema radość
istnienia jest zbyt prosta. kaleka.
nie
wspominając o miłości
której ciało opluto i przebito.a ono śpiewając przekroczyło brzeg światła.
poniedziałek, 3 września 2012
warsztaty poezji
nie
jestem w bliskości tchnieniem. ni żalu oddaleniem.
z piany
czarnej niebo me faluje.
gdzieś
poza tam i nad teraźniejszością płyną galeony.
jeśli ty
czasu przestrogą czymże ja?
strumykiem
rześkim
białej
kartki odnogą?
panie Andrzeju.
prawie dobrze. a właściwie to nie za bardzo.
szczrze mówiąc: fatalnie!
musi pan popracować bardziej nad sensem wiersza
niż nad formą.
człowieku! co ty inkarnacja Norwida jesteś?
XXI wiek mamy. hello!!!
a tak serio. o co chodzi w tym wierszu?
bo mnie się wydaje że sobie pan jaja robi ze
mnie i z tych warsztatów poetyckich.
nieskazitelny
desygnat moczu. wymoszczone jest w tobie złote szambo
i
gwiezdna ruja skoczyły ci w prze-łyk słów. parcianego słońca nów.
puste
puszki po piwie nie popłyną. a powinny.
sterczą
nad tobą jak rumowisko. odstaje jak
róg
kartki z Imienia Róży Umberto Eco.
jestem
nasączony trucizną. nie czytaj kolejnej linijki.
dupku!
panie Andrzeju.
czyni pan wyjątkowo szybkie postępy jeśli
chodzi o wyczucie formy XXI w. ale z sensem jest ciągle źle. generalnie treść
sens i jakakolwiek logika ewidentnie jest pana piętą achillesową. wie pan panie
Andrzeju kiedyś gdy pana nazwisko będzie wymieniane na jednym tchu
z takimi nazwiskami jak Babiński Świetlicki czy Eluard to wtedy czytelnicy
wybaczą panu brak treści. będą kochać pana za każdą literkę. ale teraz gdy jest
pan panem Andrzejem z Bytowa powinien pan zwrócić wiekszą uwagę na
komunikatywność i szansę odczytania pana tekstu z tzw. zrozumieniem.
proszę zwrócić uwagę że życie nasze składa się raczej ze zwyczajnych zdarzeń.
no chyba że jest pan strzelcem wyborowym złapanym przez wkurznych Afgańczyków.
nie sądzę jednak żeby tak było. był pan dzisiaj na mieście? co pan tam widział?
tramwaj jechał? matka z wózkiem pana ominęła? jaką minę miała? wygądała na
szczęśliwą? a może widział pan jak padał deszcz? i gdzie te krople spadały? na
liście asfalt a może na pana blaszany parapet? no chyba że u pana nie spadają.
to z góry przepraszam. pofantazujmy
nawet! czyli to co pan lubi najbardziej!
może jakiś samochód który miał konkretną markę bo był fiatem punto ochlapał dziewczynę dajmy na to w różowym palcie? i co ona ma teraz zrobić? a może ona idzie na rozmowę w sprawie pracy? albo zauważył pan jak sikorki u sąsiada obsiadły wywieszoną słoninę. i to się nagle panu kojarzy z dzieciństwem gdy wesoła zgraja dzieciaków zasiadała do stołu nad jednym parującym grankiem ugotowanej kaszy.
może jakiś samochód który miał konkretną markę bo był fiatem punto ochlapał dziewczynę dajmy na to w różowym palcie? i co ona ma teraz zrobić? a może ona idzie na rozmowę w sprawie pracy? albo zauważył pan jak sikorki u sąsiada obsiadły wywieszoną słoninę. i to się nagle panu kojarzy z dzieciństwem gdy wesoła zgraja dzieciaków zasiadała do stołu nad jednym parującym grankiem ugotowanej kaszy.
jednym słowem panie Andrzeju proszę pisać o normalnych
rzeczach które zazwyczaj przydarzają się zwyczajnym ludziom! takim jak ja i pan
panie Andrzeju. nie polecam pisania o
gwiezdnych rujach co skaczą mi w prze-łyk.
serdecznie pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów na drodze poetyckich
zmagań. aha! i proszę nie czytać ostatniego zdania.
sam jesteś dupkiem buraki idź lepiej sprzedawać
na targu a bezdźwięczny szept aniołów (tj. poezję) zostaw poetom buraku.
nad
burakami jesienne chmury
pierwsza
kropla nie może spaść
parapet - drewniana jaźń jakby nie czeka
Arielu Arielu! twój szept o wiele za wysoko.
Subskrybuj:
Posty (Atom)