piątek, 26 sierpnia 2011

Rzeczywistość=radość

C.S.Lewis, Rozwód ostateczny


"- Milton miał rację - odparł Nauczyciel - Wybór, jakiego dokonuje każda dusza idąca na zatracenie może być wyrażony słowami:Lepiej królować w piekle, niż służyć w niebiosach. Potępieni zawsze obstają przy zachowaniu czegoś dla siebie, nawet za cenę cierpienia. Zawsze znajdzie się coś, co jest droższe niż radość, to znaczy niż rzeczywistość"


Jesteśmy stworzeni z Radości i dla Radości. To jest najgłębsza tkanka rzeczywistości. Cierpienie to wynik potężnej fali Boga, fali światła i radości uderzającej w smutek zasklepionego w sobie "ja", które nie chce "utracić" samo siebie nawet dla szczęścia współistnienia z innymi. Ta radość i szczęście nie jawi mu się jako coś atrakcyjnego, ponieważ wg jego "smaku" służenie innym w miłości jest formą szczególnego rodzaju niewolnictwa, rezygnacją z mocy samostanowienia i nakreślania granic własnej odrębności. Wspólnota miłości nie pozbawia jednostki tożsamości i odrębności, nie wchłania go jak ocean kroplę rozpuszczając w swej nieokreśloności i bezgraniczności. To nowe "ja" ukształtowane jest w Radości spotkania ze swym Stwórcą, poprzez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym i poprzez Radość spotkania z innymi stworzeniami. To nie cierpienie odbiera Radość, czyli prawdziwe spotkanie z rzeczywistością, odbiera ją smutek "ja". Smutek to wynik szczególnego "pojedynku" tego "ja" ze Szczęściem, które odrzuca, ponieważ chce zrozumieć i ocalić siebie jedynie poprzez siebie.